Archiwum 07 kwietnia 2015


kwi 07 2015 dość błache początki
Komentarze: 0

wszystko zaczeło sie 27 lutego, pamiętam ze tego dnia miałam popołudniową zmianę, to mąż odebrał Laile ze złobka i zostawił z babcią a sam poszedł do pracy na 18. Wróciłam po 24 , jak zawsze nie zdązyłam sie rozebrać i poleciałam do pokoju zobaczyć mojego skarba, spała, przykrywając ją zobaczyłam kilka plamek krwi na poduszcze i w okolicach ust....odrazu ją obudziłam zeby zobaczyć co się stało...ahh ząb jej sie wyrzyna i podraznił dziasło..umyłam jej buzie i odłozylam do łozeczka. w sobote przebierajac ja zobaczylam ze ma pelno siniakow...pomyslalam matko co oni tam robia w tym zlobku...ale tego dnia siniakow bylo coraz wiecej, i pelno czerwonych kropek na ciele......W niedziele postanowilam pojechac na pogotowie...w drodze mowilam mezowi ze napewno nas wysmieja, ze z taka pierdola przychodzimy...jeszcze wtedy nie wiedzialam ze to bardzo  powazne schorzenie,....w szpitalu masa dzieciakow, ale nie czekalismy zbyt dlugo, po ogledzinach pani doktor stwierdzila ze daje nas na oddzial bo nie wiadomo co to i tak nas do domu nie pusci...no to siup 3 pietra wyzej...ja zaplakana maz krzyczy zebym przestala panikowac, ale jak to moje dziecko trafia do szpitala i ja mam byc spokojna? po pierwszych ogolnych badaniach typu gardelko sluchanko, waga..poszlismy na oddial...i juz przyszla pielegniarka poinformowac ze zaraz przyjdzie po dziecko zeby jej pobrac krew...ale jak to po dziecko...no tak zawsze tak robimy to jest badanie na posiew krwi nie moze tam byc za duzo osob...ale ja mama....nieeeee.....i ja glupia kretynka oddalam to moje nieswiadome dziecko tym durnym pielegniarka, a sama stalam pod dzwiami i plakalam slyszlac jak ona placze....przez chwile uchylily sie dzwi...przywiazali ja pasami ona placze one krzycza...ale uspokuj sie dziecko przeciez musimy ci to pobrac....po kilku godzinach przyszedl lekarz...maloplytkowosc, trzeba corce przetoczyc plytki juz zamowilam beda za jakis czas, ahh i cos zle watrowa pracujem, a to krwawienie z "dziasla" to plesniawki i grzyby w jamie ustnej.....oO ale jak to przeciez nic jej nie jest jest zywa, chetnie je pije zalatwia sie , bawi...
Jutro transportujemy Was do szpitala do chorzowa tam sie wami zajma..........